Wiele wycieczek za nami. Z zainteresowaniem obserwuję reakcje turystów i proszę o opinię. Często pojawia się element zaskoczenia. W pozytywnym sensie. Odwiedzający Armenię nie spodziewają się, że kraj ma tak wiele atrakcji. Zdumieni są bogatą historią, zabytkami, pięknem gór i zamożnością stołecznego Erywania. No i jeszcze kilkoma rzeczami. Oto niektóre z nich.
Nad jeziorem Sewan
Karahundż znane też jest jako Zorac Karer, czyli „kamienie pełne mocy”.
Zespół 223 menhirów, częściowo obrobionych skalnych bloków. Największe mają prawie 3 metry wysokości i ważą prawie 10 ton. Niektóre z tych bloków w okolicach górnej krawędzi mają otwory o średnicy ok. 5 cm. To właśnie one są podstawą różnych teorii. Według niektórych badaczy mogły służyć jako przyrządy astronomiczne – do obserwacji położenia słońca, księżyca i gwiazd. Karahundż miałoby być najstarszym na świecie obserwatorium astronomicznym – datowanym na VI tysiąclecie przed Chrystusem! Koncepcja ta zyskała uznanie rządu Armenii. W 2004 roku nadano oficjalną, państwową nazwę Obserwatorium Karahundż.
Menhiry z Karahundż
To wyjątkowe w skali świata miejsce znajduje się w odległości około 200 km od Erywania, na pagórkowatym terenie, na wysokości 1,7 tys. m n.p.m.
Nazwa Karahundż pochodzi od dwóch ormiańskich słów: kara – kamień i hundż (huncz) – głos, dźwięk, echo. Określane też jako „armeńskie Stonehenge”, tyle, że zabytek z Armenii jest o 4 tys. lat starszy od swojego brytyjskiego odpowiednika.
Matenadaran. Muzeum księgi
Znajduje się w Erywaniu. Ktoś kiedyś napisał, że przypomina połączenie świątyni ze schronem. Jest w tym trochę prawdy. Z zewnątrz nie zachwyca. Budynek wzniesiono kilkadziesiąt lat temu, w czasach ZSRR. Ale zawartość tego muzeum wprawia w zachwyt.
Olbrzymi zbiór. Kilkanaście tysięcy rękopisów, najstarsze jeszcze z pierwszego tysiąclecia! Nie ma takiego drugiego muzeum na świecie.
Matenadaran. Ewangelia z V-VI wieku!
Ormiańskie manuskrypty to zjawisko wyjątkowe. W żadnym innym miejscu nie tworzono ksiąg z taką pasją i w takich ilościach. Średniowieczne klasztory miały wielkie skryptoria. Ich pozostałości oglądamy do dziś. Rękopisów była olbrzymia ilość. Tylko w jednym klasztorze w XII wieku Turcy spalili 10 tys. tomów! Do dziś przetrwało około 30 tys. Większość przechowywana jest w Matenadaranie. Reszta znajduje się w wielu światowych muzeach.
Matenadaran jest jednocześnie wielkim sejfem wykutym w skalnym zboczu. Ma obronić największy narodowy skarb. Zwiedzamy tylko niewielką jego część. Reszta to dobrze zabezpieczone magazyny, instytut badawczy i sale konserwatorskie.
Na początku V wieku Mesrop Masztoc stworzył ormiański alfabet. Najpierw przetłumaczono Pismo Święte, później wiele dzieł literatury światowej. Szybko zaczęto tworzyć też własną. To alfabet zapewnił trwanie narodowi ormiańskiemu. Przez 600 lat nie mieli swojego państwa! Mimo tego nie rozpłynęli się w morzu azjatyckich ludów. Dzięki książkom. To dlatego oddaje się im tu cześć równą relikwiom.
Areni. Najstarsza na świecie winiarnia!
W odległości 120 km od Erywania znajduje się miejscowość Areni. W grocie nieopodal wsi znaleziono dobrze zachowane pozostałości pojemników na wino i prasy do wyciskania winogron datowane na 4 tys. p.n.e. Są to najstarsze znane światu pozostałości infrastruktury do wytwarzania wina.
Ciekawostką jest fakt, że trunek ten wytwarza się tam do dziś. Być może nieprzerwanie od 6 tys. lat!
Garni
Jeździmy do Areni na degustacje. Turyści mogą spróbować różnych gatunków ormiańskiego wina. W miejscowości jest kilka większych, profesjonalnych winiarni. Równolegle do przemysłowego nurtu miejscowi wytwarzają wino domowymi sposobami. Sprzedawane jest następnie na przydrożnych straganach rozlane do plastikowych butelek po różnych napojach. Jeśli zatrzymamy się przy takim straganie spytajmy też o mocniejsze trunki. Można nabyć dobrej jakości mocny samogon z brzoskwiń i moreli – okolice góry Ararat są ojczyzną tych owoców. Nigdzie nie jadłem tak pysznych, jak tu. Więcej informacji o Areni.
Rzymska świątynia w Garni
Ktoś, kto przyjeżdża tu pierwszy raz ma prawo być zaskoczony. Skąd taka budowla w tej części świata?! Przecież to nie Grecja, nie Rzym.
Świątynia przypomina ateński Partenon. Tyle, że wzniesiono ją nie z białego marmuru, ale z miejscowego, ciemnego bazaltu.
Najprawdopodobniej była poświęcona bogu Mitrze. Kult Mitry przywędrował do Armenii z Indii, a następnie stał się popularny w całym śródziemnomorskim świecie. Synkretyzm religijny był z ważną cechą antyku.
Skrzydła Tatewu
Trwają spory co do czasu i okoliczności budowy świątyni. Powszechnie uznaje się, że zabytek powstał w I wieku naszej ery. Wzniósł go Tirydates I, władca, który przyjął koronę z rąk cesarza Nerona. W tym celu udał się do Rzymu, a na drogę powrotną przydzielono mu rzymskich specjalistów. To oni mieli zbudować świątynię ku czci boga Mitry. Tłumaczyłoby to tak daleko idące antyczne wpływy.
Wings of Tatev. Najdłuższa linowa kolejka świata!
Nowoczesna, oddana do użytku w 2010 r. Zbudowana przez szwedzko-austriackie konsorcjum kosztem 18 mln dolarów.
Ma 5,7 km długości! Wagoniki poruszają się z prędkością 37 km na godzinę. Trasę pokonują w 11 minut. W pewnym momencie pasażerowie znajdują się aż 320 m nad poziomem rozciągającej się pomiędzy dwoma wzgórzami doliny rzeki Worotan.
Kolejka skraca drogę do klasztoru Tatew. Ufundowany w IX w. monastyr jest jedną z perełek sakralnej architektury Armenii. Wznosi się tuż nad krawędzią olbrzymiej przepaści. Główną jego cześć stanowi kościół św. Piotra i Pawła, wzniesiony w latach 895-906. Z położonego obok dziedzińca wyrasta „tańcząca kolumna” (Gawazan) – pochodzące z początku X wieku, dzieło ormiańskiej sztuki i architektury. Wysoki na 8 metrów kamienny filar został tak skonstruowany, że w trakcie nawet niewielkich ruchów tektonicznych odchyla się by wrócić do właściwej pozycji. Więcej o Wings of Tatev
Noratus, największe skupisko chaczkarów.
Chaczkary to kute w kamieniu i bogato zdobione krzyże. Są kwintesencją ormiańskiej tradycji i kultury. Przez setki lat stworzono ich dziesiątki tysięcy. Nie ma dwóch jednakowych, a każdy z nich jest dziełem sztuki.
Noratus
Na cmentarzu we wsi Noratus zachowało się około tysiąca chaczkarów. Najstarsze pochodzą z X wieku. Te najbardziej okazałe, wspaniale dekorowane „kamienną koronką” datowane są na XII – XIII wiek.
Noratus nie należy do najczęściej odwiedzanych miejsc. Leży nieco na uboczu, nad jeziorem Sewan. Żeby tu dotrzeć trzeba zboczyć z popularnych tras. Z tego powodu tylko wyjątkowe wycieczki mają to miejsce w swoim programie.
To ledwie cząstka z wielu atrakcji Armenii. Wybrałem te, którym zdarza się zaskoczyć turystów. Mam też wrażenie, że umykają uwadze części biur podróży. Nie ma ich w najpopularniejszych wycieczkach łączących Gruzję z Armenią. W takich programach Armenia zajmuje ledwie 3 dni i ograniczona jest do klasztorów Hachpat, Sanahin, jeziora Sewan i pobieżnego zwiedzania Erywania. Jeśli chcemy naprawdę zobaczyć Armenię, to warto pojechać również dalej na wschód, do klasztoru Tatew, Karahundż i Areni. Zobacz film Armenia. Perła Kaukazu.
Tekst i zdjęcia: Krzysztof Matys
Wycieczka do Armenii.